Wielkanoc – te święta mają w sobie wszystko: trochę duchowości, trochę tradycji… i sporo jedzenia. Zaczyna się niewinnie – od pisanek i wiosennych dekoracji. A potem? No cóż… kończy się jak zwykle: z pełnym brzuchem, rozpiętym guzikiem i planem, że „od wtorku dieta” (oczywiście od przyszłego wtorku).
Na stole pojawiają się klasyki: żurek z jajkiem, biała kiełbasa, sałatka jarzynowa, której nikt nie robi tak dobrze jak babcia, no i oczywiście mazurki – często piękne, choć czasem bardziej fotogeniczne niż smaczne. Ale jemy – bo tradycja!
Nie brakuje też świątecznych rozmów. Wiesz, tych klasycznych pytań w stylu: – „A ty to kiedy ślub?”
– „Dzieci planujecie?”
– „A praca? Dobrze płacą?”
Klasyk każdej rodzinnej imprezy – wielkanocne bingo można by z tego zrobić.
Ale mimo wszystkiego – tych rozmów, tony jedzenia i obowiązkowego spaceru „żeby się przejść” – Wielkanoc ma swój urok. To czas, kiedy można się zatrzymać, pośmiać z bliskimi i nacieszyć chwilą (i sernikiem).
Więc niech ta Wielkanoc będzie: kolorowa jak pisanki, radosna jak pierwszy wiosenny dzień i słodka jak babcina babka!
Wesołych Świąt – z przymrużeniem oka i pełnym talerzem!